Co łączy wymienione w tytule, pozornie niezwiązane ze sobą fragmenty hiszpańskiej kultury? Jerez de la Frontera – miasto tych trzech tradycji. Pojedziecie tam na wiosnę, to traficie na Feria del Caballo (targi koni), a od listopada aż do końca grudnia natkniecie się natomiast na kolędowanie w rytmie flamenco, którego dźwięki dochodzą z każdego zaułka, a sherry... cóż, sherry to tradycja całoroczna, towarzysząca wszelkim innym.
(Źródła: Feria del Caballo 2008, Feria del Caballo 2012, Para na koniu – Feria del Caballo 2012, Feria del Caballo 2007 nocą, Walki byków podczas Ferii del Caballo 2009)
Historia pokazów konnych zaczęła się na dobre w 1975 roku z momentem powstania szkoły jeździeckiej, a jej założyciel to autor znanego pokazu "Como bailan los caballos andaluces" (po hiszpańsku: „Jak tańczą andaluzyjskie konie” – film poniżej [źródło]) – od razu widzimy powiązanie koni z tańcem. Od 1987 roku szkoła nosi miano Szkoły Królewskiej, a trafiające do niej zwierzęta to końska arystokracja. Co roku wybierani są tylko trzej najbardziej utalentowani jeźdźcy. Dopiero od niedawna mogą się tu szkolić kobiety oraz mężczyźni spoza Hiszpanii, a coroczne pokazy to koncert konny - niezwykle spektakularna gra świateł, głośnej hiszpańskiej muzyki i prawdziwy balet w wykonaniu końskich kopyt.
Tradycja kolędowania w rytm muzyki flamenco zaczęła się 300 lat temu właśnie w Jerez de la Frontera. Do wigilijnego stołu dołączało sherry, tortille, anyż i głośne śpiewy, a z upływem wieczoru jednoczyło się przy jednym stole całe miasteczko. Tańce, oklaski, wino... Jak można tańczyć w rytm kolędy? Dla nas dziwne, ale Hiszpanie nadają kolędom rytm dzięki cudacznemu bębenkowi o nazwie zambomba, klaszczą i tańczą (na filmie poniżej [źródło]).
Zambomba (na zdjęciu poniżej [źródło]) to prosty instrument przypominający naczynie do ręcznego wyrobu masła – dzban przykryty skórą jak bęben, a do środka jest wetknięty kijek, którego rytmiczne ruchy w górę wystukują odpowiedni rytm. Jedna z najciekawszych tradycji Andaluzji przyciąga w tej chwili tłumy turystów, ale nie trzeba pójść wcale daleko wgłąb miasta, by natrafić na tradycyjne ucztowanie ze śpiewem i oklaskami, tańcem flamenco, degustacją sherry oraz głośnym dźwiękiem zambomba wyjętym z szafy specjalnie na bożonarodzeniowy czas.
W jerez de la Frontera znajduje się prawie 700 bodeg, z czego ponad 20 jest udostępniona turystom do zwiedzania. Na pewno nauczycie się tutaj rozróżniać fino od oloroso, amontillado od manzanilli i będziecie mieć okazję poczuć piwniczno-winny zapach bodegi. Jerez oferuje nawet specjalne szlaki turystyczne prowadzące od jednej bodegi do drugiej. To prawdopodobnie najlepsze miejsce w Andaluzji, by zakochać się w sherry!